19 sie 2009

pod koroną...

Wojtek od maja przechodzi trening czystości, czyli - dla niewtajemniczonych - odzwyczaja się od pieluch. "Pochłaniacze wilgoci specyficznej" zakładamy mu sporadycznie: do snu czy na dłuższe podróże. Dziś na spacer do pobliskiego sklepu nie został w nie zaopatrzony. Byłam przy kasie, gdy Wojtek brykał sobie po (bezpiecznym) terenie tuż przed sklepem. Nagle wchodzi trochę zmoczony i zmieszany.
Ja: Wojtusiu, co się stało? Zsiusiałeś się?
W: Tak... Ale pod drzewko!

... Rzeczywiście, korona drzewa z sąsiedniej posesji rzucała cień na teren przysklepowy. A tam plama...

Brak komentarzy: