2 lut 2009

mikser i basen

M: Poczucie humoru objawia się niespodzianie.Nasz synek je ma :) Jechaliśmy dziś do lekarza (a gdzie by indziej...) i sobie powtarzaliśmy różne ważne zwroty typu: dzień dobry, dziękuję itp. I się sobie przedstawialiśmy.

ja: Jestem mama Maja. A Ty jak masz na imię? Jestem...?
Wojtek: Ty... Jojtuś - a po chwili - Nie!!! Kuba!
ja: Jesteś Kuba? To tata jak ma na imię?
W: Maja!
ja: To jak mama ma na imię?
W: Jojtuś!

Ostatnio w ogóle dużo rozmawiamy. Wojtek zna na pamięć bajki, które nie czytaliśmy od miesiąca. Niesamowita pamięć! To się nazywa aktywne słuchanie:) Często nas zaskakuje. I mówi, mówi, mówi...! Najlepiej w jego ustach brzmią "chrupki w dziubki" (autorstwa cioci Moniki :)

Sobotnie popołudnie. Robimy z Wojtusiem ciasto (mikser - numer jeden w hierarchii zabawek). Odeszłam na moment od stanowiska operacyjnego, mówiąc do Wojtka stojącego na krześle, żeby stał grzecznie i się nie kręcił. Synowska ocena sytuacji - u mamy będzie ciekawiej! Gramoli się więc z krzesła na podłogę i mówi do siebie: Spadnij. Nie. Spadnij. Nie.

A spoza maminego świata... Wyszła moja kolejna (niestety ostatnia, jaką miała w zanadrzu) poststudencka publikacja. Jestem z siebie bardzo dumna! ;)

Apel do Kuby: basen!

Brak komentarzy: